15 listopada 2011
11 listopada 2011
Pierwsze prace
Nauka na warsztatach w jubilerni rozpoczęła się od wykonania obrączek.
Moje pierwsze - proste, najprostsze obrączki - wyglądają tak.
Moje pierwsze - proste, najprostsze obrączki - wyglądają tak.
8 września 2011
Policealna Szkoła Rzemiosł Artystycznych
Udało się.
Od 1 września rozpoczęłam naukę w Policealnej Szkole Rzemiosł Artystycznych.
Będę zdobywać wiedzę i praktykę jubilerską.
Marzyłam o takiej szkole - ale myślałam, że w moim wieku to już chyba niemożliwe.
Wszystko zapowiada się niesamowicie ciekawie.
Nauczymy się wszystkiego co jest potrzebne do wykonania gotowego wyrobu jubilerskiego od podstaw czyli od projektu.
Będziemy przetapiać srebro, tworzyć próby, walcować, lutować, odlewać i grawerować.
W szkole oprócz pracowni jubilerskiej, grawerowania komputerowego i odlewni jest jeszcze pracownia witrażu i ceramiki z których też będziemy mogli korzystać.
Nauka trwa rok i kończy się egzaminem nazywanym przez wykładowców zawodową maturą.
Od 1 września rozpoczęłam naukę w Policealnej Szkole Rzemiosł Artystycznych.
Będę zdobywać wiedzę i praktykę jubilerską.
Marzyłam o takiej szkole - ale myślałam, że w moim wieku to już chyba niemożliwe.
Wszystko zapowiada się niesamowicie ciekawie.
Nauczymy się wszystkiego co jest potrzebne do wykonania gotowego wyrobu jubilerskiego od podstaw czyli od projektu.
Będziemy przetapiać srebro, tworzyć próby, walcować, lutować, odlewać i grawerować.
W szkole oprócz pracowni jubilerskiej, grawerowania komputerowego i odlewni jest jeszcze pracownia witrażu i ceramiki z których też będziemy mogli korzystać.
Nauka trwa rok i kończy się egzaminem nazywanym przez wykładowców zawodową maturą.
14 sierpnia 2011
Moje pierwsze niteczki na wrzecionie
Przyznam, że na warsztatach, wrzeciono i ja nie polubiliśmy się.
Teorię opanowałam bardzo dobrze, ale ona sama do przędzenia nie wystarcza.
W praktyce trzeba wszystko skoordynować, a to właśnie - nie udawało mi się.
Ale postanowiłam nie poddać się, tym bardziej, że na własne oczy widziałam jak dziewczyny nauczyły się wrzeciona i jakie cuda przędzie Basia.
Dlatego zrobiłam sobie wrzeciono, które jest bardzo lekkie i łatwo wprawia się w ruch - dodam tylko, że to według pomysłu Motyla.
No...i zaczęłam ćwiczyć.
Bardzo długo nie udawało mi się, straciłam nadzieję, że poczuję......ten upragniony moment kiedy tworzy się nitka.
Ćwiczyłam nawet we śnie, i w tych snach przędłam już całe kilometry.
Pewnego ranka postanowiłam sprawdzić, czy może sen stanie się jawą.
Spróbowałam raz, drugi i za trzecim razem w końcu udało się.
Wiem, że niteczki są jeszcze nierówne i miejscami za mocno skręcone czyli tak naprawdę, nie ma się czym chwalić, ale ja cieszę się bardzo, że też mogę nareszcie powiedzieć:
Oto moje niteczki uprzędzione na wrzecionie.
Teorię opanowałam bardzo dobrze, ale ona sama do przędzenia nie wystarcza.
W praktyce trzeba wszystko skoordynować, a to właśnie - nie udawało mi się.
Ale postanowiłam nie poddać się, tym bardziej, że na własne oczy widziałam jak dziewczyny nauczyły się wrzeciona i jakie cuda przędzie Basia.
Dlatego zrobiłam sobie wrzeciono, które jest bardzo lekkie i łatwo wprawia się w ruch - dodam tylko, że to według pomysłu Motyla.
No...i zaczęłam ćwiczyć.
Bardzo długo nie udawało mi się, straciłam nadzieję, że poczuję......ten upragniony moment kiedy tworzy się nitka.
Ćwiczyłam nawet we śnie, i w tych snach przędłam już całe kilometry.
Pewnego ranka postanowiłam sprawdzić, czy może sen stanie się jawą.
Spróbowałam raz, drugi i za trzecim razem w końcu udało się.
Wiem, że niteczki są jeszcze nierówne i miejscami za mocno skręcone czyli tak naprawdę, nie ma się czym chwalić, ale ja cieszę się bardzo, że też mogę nareszcie powiedzieć:
Oto moje niteczki uprzędzione na wrzecionie.
8 lipca 2011
Warsztaty z "fanaberią"
Od dawna planowane i wyczekiwane warsztaty z "fanaberią w pradze" za nami.
Były to trzy dni wypełnione ogromną wiedzą Basi - o pięknym i dobrym farbowaniu czesanek, o przędzeniu na wrzecionie i kołowrotku.
Zadałyśmy setki pytań a Basia cierpliwie odpowiadała, pokazywała, uczyła.
Rozmawiałyśmy do późna w nocy dopóki starczało nam sił.
Polubiłam przędzenie za to, że uspokaja i pozwala wyczarować w nitkach niesamowite przejścia kolorystyczne.
Szkoda tylko, że nie dopisała pogoda i tylko raz wybrałyśmy się na spacer po urokliwej okolicy nad Bugiem, a że taka była niech zaświadczą zdjęcia z niezwykłym gościem na naszej działce.
Pięknie dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas.
Zdjęcia także u Basi,Beli i Maryli
Były to trzy dni wypełnione ogromną wiedzą Basi - o pięknym i dobrym farbowaniu czesanek, o przędzeniu na wrzecionie i kołowrotku.
Zadałyśmy setki pytań a Basia cierpliwie odpowiadała, pokazywała, uczyła.
Rozmawiałyśmy do późna w nocy dopóki starczało nam sił.
Polubiłam przędzenie za to, że uspokaja i pozwala wyczarować w nitkach niesamowite przejścia kolorystyczne.
Szkoda tylko, że nie dopisała pogoda i tylko raz wybrałyśmy się na spacer po urokliwej okolicy nad Bugiem, a że taka była niech zaświadczą zdjęcia z niezwykłym gościem na naszej działce.
Pięknie dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas.
Zdjęcia także u Basi,Beli i Maryli
23 czerwca 2011
15 czerwca 2011
Wystawa makatek
Szczególnie cennymi eksponatami będą makatki przedwojenne i unikatowe szablony makatek do kopiowania na płótnie z 50-tych lat XX a wszystko w zaaranżowanych starych wnętrzach.
13 czerwca 2011
7 Warszawskie Spotkania Ceramiczne
Tym razem udało mi się wybrać na Warszawskie Spotkania Ceramiczne.
Było co oglądać i było ciekawie.
Odsłonięto ceramiczną rzeźbę Marysi - bo rok 2011 ogłoszono Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie.
Była wystawa dużych prac na wodzie.
Pan Stanisław Tworzydło prowadził warsztat malowania ceramiki emaliami i farbami techniką opartą na tradycji chińskiej.
Można było spróbować toczenia na kole, malować biskwity i układać mozaikę.
Duet Kameralna Harmonia dał świetny koncert na akordeon i wiolonczelę.
I wreszcie odbyła się najbardziej przeze mnie oczekiwana - magiczna loteria
czyli wypał raku - poprowadzony przez pracownię Angoba.
Było co oglądać i było ciekawie.
Odsłonięto ceramiczną rzeźbę Marysi - bo rok 2011 ogłoszono Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie.
Była wystawa dużych prac na wodzie.
Pan Stanisław Tworzydło prowadził warsztat malowania ceramiki emaliami i farbami techniką opartą na tradycji chińskiej.
Można było spróbować toczenia na kole, malować biskwity i układać mozaikę.
Duet Kameralna Harmonia dał świetny koncert na akordeon i wiolonczelę.
I wreszcie odbyła się najbardziej przeze mnie oczekiwana - magiczna loteria
czyli wypał raku - poprowadzony przez pracownię Angoba.
21 kwietnia 2011
Wielkanocny Kiermasz
Po długiej przerwie wracam do blogowania fotorelacją z Wielkanocnego Kiermaszu w "Galerii przy Fabryczce" gdzie również prezentowałam swoje prace.
Tym razem obok flicu była to koronka klockowa - technika dla wielu osób nieznana i trudna.
Dlatego by móc lepiej wytłumaczyć jak się ją wykonuje postanowiłam wziąć swój warsztat czyli wałek, a na nim zaczętą robótkę.
Nie przypuszczałam, że będzie wzbudzał tak duże zainteresowanie i ciekawe skojarzenia np.z instalacją artystyczną.
To zainteresowanie zakończyło się małym pokazem jak wykonuje się koronkę klockową.
foto.ODE
foto. Maryla
Tym razem obok flicu była to koronka klockowa - technika dla wielu osób nieznana i trudna.
Dlatego by móc lepiej wytłumaczyć jak się ją wykonuje postanowiłam wziąć swój warsztat czyli wałek, a na nim zaczętą robótkę.
Nie przypuszczałam, że będzie wzbudzał tak duże zainteresowanie i ciekawe skojarzenia np.z instalacją artystyczną.
To zainteresowanie zakończyło się małym pokazem jak wykonuje się koronkę klockową.
Subskrybuj:
Posty (Atom)